Region & Language Selector
Please select region or visit OUR GLOBAL MERIDA WEBSITE
International
Africa & Middle East
Europe
- Austria
- Belgique | België
- Andorra
- Bosnia
- Croatia
- Czech Republic
- Denmark
- Estonia
- Finland
- France
- Germany
- Hungary
- Iceland
- Ireland
- Italy
- Latvia
- Lithuania
- Luxembourg
- Macedonia
- Montenegro
- Nederland | Pays-Bas | Netherlands Antilles
- Norway
- Poland
- Portugal
- Romania
- Serbia
- Slovakia
- Slovenia
- Spain
- Sweden
- Schweiz | Suisse
- United Kingdom
- Ukraine
Central America
South America
Pacific
Matej Mohoric najlepszy na 19. etapie Tour de France!
– Chciałem dać z siebie wszystko, bo on nie może już tego zrobić – powiedział Matej Mohoric po zwycięstwie na 19. etapie Tour de France, które zadedykował zmarłemu koledze z ekipy, Gino Maderowi. Słoweniec z grupy Bahrain Victorious o błysk szprychy pokonał Kaspera Asgreena, a następnie udzielił emocjonalnego wywiadu. Tour de France 2023 wygrał Jonas Vingegaard, który podobnie jak przed rokiem pokonał Tadeja Pogacara.
– Nigdy nie chcę niczego żałować, gdy wracam po wyścigu do autokaru ekipy – przyznał Matej Mohoric, triumfator 19. etapu Tour de France. Dzięki swojej determinacji i kolarskiemu kunsztowi wygrał trzeci etap Wielkiej Pętli w swojej karierze, wcześniej zwyciężając dwukrotnie w 2021 r. Tym razem dokonał tego na pagórkowatej 173-km trasie z ostatnim podjazdem kończącym się 28,5 km przed metą (Côte d’Ivory, 2,3 km długości, 5,9% śr. nachylenia).
Etap zapowiadał się bardzo dobrze dla kolarzy szukających swojej szansy w ucieczce. Przez pierwszą godzinę jazdy wszystkie ataki były jednak neutralizowane, wkrótce jednak udało się odjechać dziewięciu zawodnikom, wśród których był Jack Haig z grupy Bahrain Victorious. Kontrataki z peletonu pozwoliły dołączyć do tej grupki innym atakującym. 75 km przed metą czołowa grupa liczyła już ponad 30 kolarzy. Jechał w niej m.in. Matej Mohoric z Bahrain Victorious. W grupie nie brakowało chętnych do samotnych ataków. Odjechać próbował m.in. Victor Campenaerts, któremu na ostatnim podjeździe etapu, Côte d’Ivory, skuteczną odpowiedź dał Kasper Asgreen, zwycięzca poprzedniego 18. etapu Touru. Jedynymi, którzy byli na podjeździe w stanie utrzymać tempo Asgreena, byli Ben O'Connor i Matej Mohoric.
– Nie wygrywam tak często, bo nie jestem mocniejszy niż inni, ale potrafię za to zachować spokój i koncentrację w kluczowych chwilach. Gdy Kasper zaatakował na podjeździe, cierpiałem, ale wiedziałem, że to decydujący ruch i jakoś znalazłem w sobie psychiczną siłę, żeby pojechać za nim. Później starałem się utrzymać tempo do szczytu podjazdu i utrzymać koło. Starałem się też pracować, bo inaczej nasz atak zostałby powstrzymany – powiedział Mohoric. – Kasper był niesamowicie mocny. Wczoraj atakował i wygrał, a dzisiaj miał moc i determinację, by znów to zrobić. W takich sytuacjach czujesz, że nie pasujesz tu. Pojechałem za nim, wiedziałem, że muszę zrobić wszystko idealnie. Starałem się najlepiej, jak mogłem, nie tylko ze względu na siebie, ale także dla Gino i dla ekipy.
Na ostatni kilometr trójka uciekinierów wjechała razem. – Wiedziałem, że Ben O’Connor nie będzie miał szans w sprincie i będzie atakował jako pierwszy. Z tego powodu w pełni skupiłem się na Kasperze Asgreenie, który był dzisiaj zdecydowanie najmocniejszy i, mówiąc szczerze, też zasłużył na zwycięstwo – tłumaczył Mohoric swoją taktykę. I to właśnie się stało: O’Connor rozpoczął sprint 500 m przed metą, 250 m przed metą dogonił go Asgreen z Mohoricem na kole. Następnie Słoweniec idealnie wybrał moment do swojego ataku i pokonał Duńczyka o błysk szprychy. – Przykro mi było z powodu Bena, bo wiedziałem, że nie ma szans w sprincie, ale […] też chciał powalczyć o zwycięstwo. Gdy Ben zaatakował […], wiedziałem, że Kasper odpowie, pojechałem za nim i w zasadzie to on mnie rozprowadził – mówił zwycięzca z Bahrain Victorious. Gdy Mohoric dowiedział się na mecie, że wygrał, popłakał się, a łzy towarzyszyły mu także podczas udzielonego na gorąco wywiadu [obejrzyj wywiad, klikając na zdjęciu poniżej galerii pod artykułem].
– To zwycięstwo znaczy dla mnie wiele. Bycie zawodowym kolarzem jest trudne i okrutne. Mocno cierpisz podczas przygotowań, poświęcasz swoje życie, swoją rodzinę, robisz wszystko, co w twojej mocy, żeby przyjechać tu przygotowanym. Po kilku dniach wyścigu uświadamiasz sobie jednak, że wszyscy w peletonie są tak niesamowicie mocni, że czasami po prostu trudno jest utrzymać koło – mówił Mohoric. – W środę byłem zupełnie wyczerpany na Col de la Loze [podjazd na królewskim etapie – red.], ale wiedziałem, że muszę wjechać na szczyt i dalej aż do mety i zrobić to samo następnego dnia – kontynuował. W swej relacji oddał bolesne piękno kolarstwa, gdy kolarz wie, jak ciężko cały sztab ludzi pracuje dla niego, jednocześnie wiedząc też, jak trudno jest mierzyć się z najlepszymi. – Widzisz ludzi ze sztabu ekipy, którzy budzą się o 6 rano, idą pobiegać przez godzinę, a później pracują do 23 czy do północy. Mechanicy zamykają wtedy ciężarówkę po tym, jak wymienią opony, napęd i tak każdego dnia. Podobnie fizjoterapeuci, którzy masują nas do późna. Czasem czujesz, że nie pasujesz tutaj, bo wszyscy są tak niesłychanie mocni, że trudno jest utrzymać koło. Kolarz, który jedzie przed tobą, cierpi jednak tak samo jak ty.
– Wiedziałem, że mogę wygrać etap Tour de France, bo wygrałem już wcześniej dwa etapy Touru. Wiem jednak, że etap może tu wygrać pozostałych 150 zawodników. Nie jestem jedynym, który może to zrobić. Każdy jeden zawodnik na tym wyścigu zasługuje, by wygrać jego etap. Widziałem twarze w grupetto na Col de la Loze i wiedziałem, przez co każdy tam przechodzi. Wiem, jak bardzo zwycięstwo na Tour de France może zmienić twoje życie, i chciałbym, żeby każdy kolarz wygrał etap Touru, ale nie jest to możliwe, co jest okrutne – mówił Matej Mohoric.
Wielkie emocje towarzyszyły mu na mecie w związku ze śmiercią kolegi z grupy Gino Madera, który zmarł po obrażeniach odniesionych na 5. etapie Tour de Suisse. – To kolejne zwycięstwo dla naszego dobrego przyjaciela Gino – powiedział Słoweniec. Wcześniej wygraną na Tourze zadedykowali Maderowi Pello Bilbao oraz Wout Poels. – To dla mnie bardzo emocjonalne zwycięstwo także ze względu na moją ekipę. Przeżyliśmy trudny czas. Ostatni miesiąc był dla nas wszystkich w ekipie trudny, to był rollercoaster. Jestem po tej wygranej bardzo szczęśliwy i dumny. To zwycięstwo jest także dla mojej ekipy i dla Gino. Mamy wspaniały zespół i wspaniały sztab, który każdego dnia dawał z siebie wszystko, by wspierać nas i pomóc zrealizować to marzenie.
Marzenie o obronie tytułu najlepszego kolarza Tour de France spełnił Jonas Vingegaard, który w kl. generalnej pokonał drugiego Tadeja Pogacara, podobnie jak rok wcześniej. Bardzo dobre 6. miejsce zajął w wyścigu Pello Bilbao z grupy Bahrain Victorious.
***
Zobacz wywiad z Matejem Mohoricem, klikając na zdjęciu poniżej (fot. youtube.com/@eurosport)
***
Wyniki 19. etapu Tour de France 2023 (Moirans-en-Montagne - Poligny, 172,8 km)
1. Matej Mohoric, Bahrain Victorious 3:31:02
2. Kasper Asgreen, Soudal-Quick Step
3. Ben O'ConnorAG2R Citroën Team 0:04
4. Jasper Philipsen, Alpecin-Deceuninck 0:39
5. Mads Pedersen, Lidl-Trek
6. Christophe Laporte, Jumbo-Visma
7. Luka Mezgec, Team Jayco AlUla
8. Alberto Bettiol, EF Education-EasyPost
9. Matteo Trentin, UAE Team Emirates
10. Thomas Pidcock, Ineos Grenadiers
Klasyfikacja generalna Tour de France 2023
1. Jonas Vingegaard, Jumbo-Visma 82:05:42
2. Tadej Pogacar, UAE Team Emirates 7:29
3. Adam Yates, UAE Team Emirates 10:56
4. Simon Yates, Team Jayco AlUla 12:23
5. Carlos Rodriguez, Ineos Grenadiers 13:17
6. Pello Bilbao, Bahrain Victorious 13:27
7. Jai Hindley, Bora-hansgrohe 14:44
8. Felix Gall, AG2R Citroën Team 16:09
9. David Gaudu, Groupama-FDJ 23:08
10. Guillaume Martin, Cofidis 26:30
fot. Sprint Cycling Agency